|
www.zakrzowiecka.fora.pl Forum mieszkańców osiedla Avalon ul. Zakrzowiecka
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MR Alaryt
Dołączył: 10 Lut 2010
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:59, 26 Maj 2010 Temat postu: Dzieci, "obcy" na osiedlu i zepsute drzwi garażowe |
|
|
Na wstępie zaznaczam, że bardzo mnie cieszy codzienny widok bawiących się na naszym osiedlu dzieci. To BARDZO DOBRZE, że oprócz siedzenia przed komputerem (do tej czynności też generalnie nie mam żadnych zastrzeżeń) bawią się przed blokami rozwijając swoje umiejętności motoryczne i społeczne;)
Martwi mnie jednak, gdy te zabawy przybierają pewne niepokojące formy. O najbardziej niepokojącej z takich form dowiedziałem się dziś. Zaczęło się od tego, że prawie przez godzinę nie mogłem wyjechać z garażu pod blokiem nr 53, bo zepsuta linka podnosząca drzwi od garażu przyblokowała te drzwi. Przyjechał Zarządca, pomógł mi otworzyć drzwi i wyłączył mechanizm (dlatego drzwi nie reagują na sygnał pilota). Z rana mają się pojawić fachowcy i naprawić drzwi. Problem w tym, że ktoś je zepsuł. Od dziewczynek, które przyszły przyglądać się moim zmaganiom (jedna z bloku 53) dowiedziałem się, że przy mechanizmie podnoszącym drzwi od garażu grzebał jakiś wyrostek spoza naszego osiedla. Bardzo prawdopodobne, że to właśnie on je zepsuł. Ktoś go do tego garażu wpuścił. Kto? Dzieci z naszego osiedla. Okazało się, że garaż podziemny to jedno z ich ulubionych miejsc zabaw. Nie jestem pewien czy jest to miejsce najbezpieczniejsze w tej galaktyce...
O co mi chodzi? Nie chodzi mi o to, żeby osiedle zamienić w fortecę i odgrodzić się od "obcych". Chodzi mi o to, żeby uważać na własne dzieci, na to gdzie się bawią i kogo wpuszczają na osiedle. O ile jestem w stanie przeboleć pourywane klamki od furtek (pourywane pod ciężarem skaczących na nich dzieciaków - Żona widziała to na własne oczy), to już zepsute drzwi od garażu, w chwili gdy pilnie muszę z niego wyjechać naprawdę mnie zdenerwowały. Poza tym jeśli serwisant nie uzna usterki, a z jakiej racji miałby uznać, przyjdzie NAM za naprawę tych drzwi wspólnie zapłacić.
Każdy z Osiedlowiczów ma swój rozum i wyobraźnię, konkluzje proszę więc wyciągnąć we własnym zakresie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ojciec
Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:29, 02 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
Przyłączam się do powyższego głosu, że wjazd do garażu nie jest najlepszym miejscem do zabawy dla dzieciaków i fajnie, gdybyśmy przypilnowali nasze pociechy. Wyjazd z garażu jest stromy i zwykle samochody mają tu nieco większą prędkość + widoczność jest zerowa. O wypadek naprawdę nie trudno.
Zwróćmy na to uwagę.
pozdr.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
yasiek_er
Administrator
Dołączył: 22 Maj 2009
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 15:53, 04 Cze 2010 Temat postu: |
|
|
teraz to już nie tylko sprawa wjazdów, wczoraj byłem świadkiem jak interwencji jednej z sąsiadek która pogoniła grupę rozwrzeszczanych podrostków wyżywających się na ogrodzeniu jednego z ogórdków, dzisiaj ja zwróciłem dość ostro uwage grupce która urządziła sobie parking dla rowerów na trawniku a piknik na zadaszeniu wjazdu do garaży. Za chwilę okaże się, że to my musimy zapłacić za zniszczone elementy osiedla. a dolna brama, i chyba boczna, jest otwarta od kilku dni. Napisałem do Zarządcy, zobaczymy czy będzie jakiś efekt.
Najgorsze jest to, że zaczyna się taka sytuacja, że musimy walczyć i starać się o utrzymanie stanu jaki powinien być normą i do jakiego Zarządca zobowiązał się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
aaa4
Dołączył: 12 Mar 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:16, 28 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
-To nie Caravaggio - rzekl z usmiechem - ale jest wiele wart, i ma o sto lat wiecej. -
Spojrzawszy na Gine, znizyl konfidencjonalnie glos i powiedzial: - Jak milo znowu cie
widziec, moja droga. Twoja uroda dodaje blasku naszym bankietom. - Wskazal na Michaela. -
Twoj mlody towarzysz takze uswietni dzisiejszy wieczor.
Michael poczul, jak cierpnie mu skora, przypomniawszy sobie, ze po czarnej mszy odbywala sie zwykle biseksualna orgia. Przeprosiwszy biskupa, przywital sie z pozostalymi goscmi. Donati uscisnal mu lekko dlon, natomiast Hussajn o malo jej nie zmiazdzyl. Lokaj zaczal roznosic kanapki. Michael czul sie tak, jakby byl na kolejnym nudnym przyjeciu. Wzmogl czujnosc dopiero wtedy, gdy Hussajn wzial go nagle pod lokiec i powiedzial, ze pora juz sie przebrac. Wszyscy wyszli z salonu do holu. Kobiety udaly sie na gore. Gina rzucila Michaelowi uspokajajace spojrzenie. Mezczyzni weszli z korytarza w drzwi po prawej stronie. Byl tam bardzo duzy pokoj ze scianami obitymi adamaszkiem i sofami z brokatowa tapicerka. Na jednej z sof lezalo kilka dlugich czarnych szat. Mialy kaptury i zdobione fredzlami paski. Na podlodze znajdowala sie cala kolekcja czarnych sandalow. Michael spojrzal w glab pokoju i stwierdzil z ulga, ze sa tam drzwi, ktore opisal mu Rene. Wiedzial, ze prowadza do dwoch lazienek i ze ma wejsc do tej po prawej stronie.
Donati i Hussajn zaczeli bez skrepowania wszystko z siebie zdejmowac. Dwaj pozostali mezczyzni poszli w ich slady. Michael wiedzial, ze musi wejsc do lazienki, gdy ubierze czarna toge. Donati i Hussajn rozebrali sie do naga. Donati mial wydatny brzuch, natomiast hebanowe cialo Hussajna bylo jak z granitu. Wziawszy do reki jedna z szat przylozyl ja Michaelowi do ramion i powiedzial z usmiechem:
-Ta bedzie dobra.
Chwycil toge obiema rekami i wlozyl ja Michaelowi przez glowe. Siegala prawie do
podlogi.
-Pasuje jak ulal - stwierdzil z usmiechem Michael. - Moj krawiec bylby zadowolony.
-Kto jest twoim krawcem? - zapytal Donati. Michael spojrzal na niego ze spokojem i rzekl:
-Mialo nie byc zadnych pytan. Donati i Hussajn skineli aprobujaco glowami. Michael zdal sobie sprawe, ze poddali
go probie. Znalazlszy pare sandalow swojego rozmiaru, usiadl i wlozyl je.
-Musze pojsc do lazienki - powiedzial wstajac. - Chyba w kaplicy nie bedzie juz
okazji. - Usmiechnawszy sie do Hussajna, dodal: - Musze przyznac, ze jestem troche
zdenerwowany.
Hussajn odwzajemnil jego usmiech i wskazal reka drzwi.
Omal nie doszlo jednak do katastrofy. Jeden z pozostalych mezczyzn, ktory byl juz zupelnie nagi, zmierzal wlasnie do lazienki. Michael podazyl za nim, pytajac:
-Ktora jest meska? Mezczyzna wzruszyl ramionami i odparl:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|